Są takie dni, kiedy najchętniej zakładamy wygodne dżinsy, lekki t-shirt i płaskie obuwie, a na ramię zarzucamy drobną torebkę, w której zmieścimy telefon, klucze i kilka innych niezbędnych drobiazgów. Takie "zwyklaki" są potrzebne, choćby wtedy, gdy nic nam się nie chce, pogoda jest w kratkę, przez co odpowiednie dopasowanie stroju do aury graniczy z cudem, a gdyby nie kilka obowiązków, które spoczywają na naszych barkach, najchętniej przeleżałybyśmy cały dzień w łóżku, oglądając po raz kolejny odcinki ulubionego serialu.
Właśnie nastał ten dzień, kiedy mój humor nie był najlepszy, a wszystko dookoła jeszcze bardziej działało na jego niekorzyść. No cóż... i tak bywa. Jednak, żeby nie zmarnować dnia, wstałam dość wcześnie, założyłam wygodne ubrania i w ten oto sposób, od niechcenia, przygotowałam zestaw, który na taką kraciastą pogodę wydał mi się najlepszy. Ciemne dżinsy połączyłam z czarnym t-shirtem, nałożyłam limonkową narzutkę marki Taffi, do tego baleriny i maleńka torebeczka - zestaw gotowy!
"Stay beautiful" - motywuje jak nic innego. :)
Duży kołnierz sprawił, że mogłam ochronić się przed przelotnym deszczem, który zaskoczył nas podczas robienia zdjęć.
Nieodłączny element moich stylizacji - zegarek. Oraz filcowa torebeczka, którą często zabieram na wycieczki rowerowe. :)
Czarne baleriny są idealne na co dzień i od święta. Ze wszystkich par butów, które posiadam, te zakładam najczęściej. Uwielbiam je!
zdjęcia: Tomek Agaszko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz